czwartek, 29 listopada 2012

Marzenia się spełniają. Trzeba im tylko dopomóc.

Moja przygoda z motocyklami zaczęła się jakieś dwa lata temu. Wtedy pierwszy raz w życiu pojechałem na prawdziwy zlot motocyklowy i chociaż zawsze lubiłem dwukołowe maszyny, to jednak nigdy nie widziałem siebie [przynajmniej wyobrażając sobie swoją przyszłość] na motocyklu o dużej pojemności. Wszystko się zmieniło, po tym właśnie zlocie. Zachorowałem, złapałem bakcyla, kompletnie odbiło mi na punkcie tych maszyn i nie da się tego zmienić. Chęć posiadania własnego sprzętu była tak silna, że zdecydowałem się na zakup Hondy NSR 125. Jako, że nie miałem prawa jazdy, a trafiła mi się okazja zakupu tego modelu zarejestrowanego na pojemność 50 nie wahałem się długo, wtedy dysponowałem jeszcze jakimiś oszczędnościami, oddawałem na ten cel większość wypłaty przez kilka miesięcy. I nie żałuję! Chwile spędzone z NSRką będę chyba pamiętać do końca życia.
Ale nie o tym ma być ten blog. NSR to już przeszłość, nauczyłem się na niej wielu cennych rzeczy, jednak przychodzi taki czas, że każdemu zaczyna się marzyć coś innego, lub po prostu coś większego. Ja zachorowałem na Hondę VFR 800 z okolic 2000 roku. Marzenie. Na razie bardzo odległe, ale dlaczego nie podjąć próby spełnienia go? W zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, poza kwestią finansową. A tu temat zaczyna robić się śliski. Te modele kosztują od 7 do 12 tysięcy złotych. Wymyśliłem sobie, że moim celem będzie uzbieranie 8000 tysięcy złotych. Ambitnie nie? Koniec jęczenia, wzdychania, przeglądania aukcji dla samego popatrzenia, mając świadomość, że w życiu nie skołuję takiej kasy, żeby motocykl kupić na sezon 2013. Zaczynam zbierać. Jeśli się nie uda, będę hasał w 2014. Jeśli nie podejmę inicjatywy, to nadal będę siedzieć na 4 literach snując tylko plany, ale nadal nic nie robiąc.
Poniżej wstawiam zdjęcie mojego celu:


Stan licznika na dziś: 0 złotych 0 groszy. Zaczynam od totalnego zera. Pieniądze będę zdobywał wszystkimi opisanymi w blogu sposobami. Zgodnie z prawem i bez uwłaczania swojej godności :D Wszystkie ciekawe sposoby, które znajdę w internecie przetestuję i efekty opiszę tu.

Jeśli marzy Ci się motocykl, a może samochód czy wycieczka do Honolulu i nie wiesz jak się zmotywować do uzbierania funduszy startuj razem ze mną! Co Ci szkodzi spróbować :] Myślę, że końcowa satysfakcja z osiągnięcia sukcesu będzie nie do opisania. A jeśli się nie uda, to nie zostaniesz z niczym. Jakąś kasę na pewno uda Ci się zarobić.
Do przeczytania niebawem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz